Obserwatorzy

czwartek, 28 marca 2013

Dziś siedziałam na dachu :) Miałam zamiar bawić się w kominiarza :) Od kilku dni kiepsko mi się paliło w kuchni, doszło do tego, że co dzień musiałam ją czyścić, werdykt - komin zarósł sadzami. Po naradzie zdecydowaliśmy, że kupię szczotkę. We środę wybrałam się z synem na targ po zakup tego sprzętu. No i takie coś, co mają kominiarze, kosztowało przeszło pięć dych; kurcze teraz nie stać mnie na taki ekstra wydatek. Na koncie krucho, święta za pasem. Kupiłam samą szczotkę za 15 zł. i sznur-7zł. Pomyślałam, że dociążę takim 5-cio kilogramowym metalem co to kiedyś był młotem :) Radośnie wróciliśmy do domu, a że było zimno czyszczenie komina zostawiliśmy na następny dzień. Jakież było moje zdziwienie gdy zjawiło się dwóch panów kominiarzy :) No ale już się dobrze paliło , więc umówiłam się z nimi na dzień następny, na 10.00. Rano wstałam, oczyściłam kuchnię, od dołu przewód kominowy, poprzykrywałam wszystkie możliwe miejsca i czekam na panów. Minęła 10.00 następnie 10.30, a tu nie ma ich. Trudno, wzięliśmy się z synem za tę brudną robotę. Jacek na dachu, ja też tam wlazłam. Zmontowaliśmy prawie sprzęt do czyszczenia, a tu furtka się otwiera, przyszli. Młodszy wlazł do nas na dach i tak we troje medytowaliśmy przy kominie :) no i wzbudziliśmy lekkie zaniepokojenie u sąsiadki, bidna nie wiedziała co się dzieje, że tak na dachu urzędujemy. I sąsiad z przeciwka wielce zainteresowany nam się przyglądał. Koniec końców komin został porządnie przeczyszczony, furę sadzy jeszcze trzeba było usunąć od dołu. No i urządziłam dziś przedświąteczne sprzątanie kuchni, bo jakoś rozlazły się te sadze po niej.
Jutro piątek, będę piekła serniki. Obiecałam Krysi jeden :)

A, zapomniałabym na amen. Wiola i Marta zaglądają do mnie :) Jeszcze nie bardzo jest do czego, ale pomału się rozkręcę.
Pozdrawiam Was wszystkie dziewczyny :)

sobota, 23 marca 2013

Bardzo na czasie słowa piosenki Voo Voo:

"Myślę sobie, że
Ta zima kiedyś musi minąć
Zazieleni się
Urośnie kilka drzew
Niedojedzony chleb
W ustach zdąży się rozpłynąć
A niedopity rum
Rozgrzeje jeszcze krew.

Zimny poniedziałek
Gorącą stanie się niedzielą
To co nie pozmywane
Samo zmyje się
Nieśmiały dotąd głos
Odezwie się jak dzwon w kościele
A tego czego mało
Nie będzie wcale mniej...

Choć mało rozumiem
A dzwony fałszywe
Coś mówi mi, że
Jeszcze wszystko będzie możliwe

Nim stanie się tak
Jak gdyby nigdy nic nie było
Nim stanie się tak
JAK GDYBY NIGDY NIC"

tak, tak :) to może jeszcze jajka w oczekiwaniu na wiosnę

Dziś piękne słońce, rano wstałam przed siódmą, było -12, a dwie godziny wcześniej -17 ..........hm, myślę sobie, że ta zima kiedyś musi minąć................


czwartek, 21 marca 2013

Pierwszy dzień wiosny ?????????????? czy aby na pewno dziś? ciągle pada śnieg, wiosny ani widu, ani słychu. Chociaż podobno już są bociany :)
Za chwilę święta, ciekawe jakie będą, czy spędzimy je razem, czy będzie nas już więcej? zaraz urodzi się mój wnuk :) niech poczeka na termin i urodzi się po świętach, niech synowa nie spędza świąt w szpitalu, niech :).
Pisanki się produkują cały czas, wszystkie kurze się rozeszły, gęsie tez mają wzięcie :)