Obserwatorzy

sobota, 12 stycznia 2013

Wczoraj byłam na spotkaniu w pracowni Asket, po raz drugi. Jej prace są niesamowite, jestem nimi oczarowana. Chciałabym tworzyć z taką lekkością. A z tym to różnie jest przecież.  Bywa, że w żaden sposób nie mogę nic sensownego sklecić. Raz tak się zadziało :) miał być chustecznik w fioletach. Ok, myślę sobie, pomalowałam drewienko na biało, powyciągałam wszystko co miałam w fioletach - serwetki, papierki - i zaczęłam kombinować. Dosłownie i nic mi nie wychodziło, męczyłam się kilka dni bezowocnie. W końcu walnęłam wszystko do kąta i już. Ale zbliżał się czas odbioru pracy, musiałam coś wymodzić. I w mgnieniu oka niemal wpadł mi pomysł :) trochę wysiłku kosztowało mnie zeszlifowanie białej farby z boków, górę zostawiłam białą. Dorobiłam sobie "bejcę" fioletową, pomalowałam boczki, na górze motywy z papieru ryżowego, lakier, kropeczki, kawałek koronki i ...................był gotowy, ufffffffff
Podobał się 

A wracając do spotkania u Asket - bardzo chciałabym kiedyś móc uczestniczyć w kursach, które organizuje :) tymczasem jest to tylko marzenie, ale kto wie, może kiedyś mi się uda je zrealizować. Marzenia trzeba mieć, cóż warte by było życie bez marzeń.

5 komentarzy:

  1. Ewa! życie jest m.in. po to żeby spełniać swoje marzenia! życzę Ci, żeby Twoje się spełniło! nie tylko to o którym piszesz :) a chustecznik wyszedł piękny!
    ps. Ewa wyłącz proszę weryfikację obrazkową przy umieszczaniu komentarzy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och Kejti, bardzo Ci dziękuję :)
      tak wyłączę, tylko jak to zrobić, jestem bardzo zielona jeszcze :)))

      Usuń
  2. Chustecznik jest przepiękny.
    Mi też marzą się warsztaty u Asket. Może kiedyś razem się wybierzemy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Bożenno
    jak tylko będę miała jakąś pracę.........tymczasem bywam u Asket na spotkaniach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewa, świetny chustecznik, jak oglądam Twoje prace to aż rączki świerzbią do decu ;) może kiedyś ......

    OdpowiedzUsuń